Strony

niedziela, 6 września 2015

Rozdział 3



Oczami Violetty
Verdas zdjął ze mnie bluzkę i legginsy. Sam też został w samych bokserkach. Wyglądał cholernie pociągająco.
- A co ty na mały zakład? - mruknęłam.
- Zależy jaki...
- Może kto pierwszy dojdzie, przegrywa? - zaproponowałam.
- A jeśli wygram? -  zapytał.
- Wymyślisz coś - powiedziałam obojętnie.
- Niech będzie, tylko wiedz, że wygram.
- Zobaczymy.
Uśmiechnął się i zdjął bokserki. Zagryzłam lekko wargę i przełknęłam ślinę. Byłam trochę zdenerwowana ale też niecierpliwa. Leon podniósł mnie i pocałował brutalnie. Popatrzyłam mu w oczy.
- Na podłodze? - spytałam cicho.
- Wiesz, mi by bardziej pasowało przy ścianie - powiedział zadziornie. - Ale jak tobie pasuje.
- Może być - powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.
Postawił mnie i odpiął mi stanik.
- Jakieś jeszcze zasady chcesz dodać do tego naszego zakładu? - spytałam.
- Możesz pocałować mnie trzy razy, tak jak ja ciebie, jasne? - powiedział z satysfakcją.
- Jasne - pokiwałam głową. - Kiedy wbiję ci paznokcie w plecy, to też tak jakbym przegrała - dodałam jeszcze.
- No i chcę poczuć jak się wylewasz - puścił do mnie oczko i przybił do ściany.
Patrzyłam mu chwilę w oczy. Verdas owinął sobie moje włosy wokół ręki i wszedł we mnie mocno. Przygryzłam wargę, syknęłam cicho z bólu i odwróciłam wzrok.

Oczami Leona:
Zdziwiłem się,  poczułem coś takiego... Cholera, ona jest dziewicą, nie spała z Diego...Zrobiłem to mocno, a po jej udach poleciała krew. Brawo Leon, jak zwykle. Ująłem jej policzki w dłonie.
- Boli? - spytałem zmieszany.



- Trochę - przyznała hamując łzy.
- Przestanę - powiedziałem wycierając jej łzy.
- Nie, nie trzeba - szepnęła.
- Dam ci chwilę odpocząć - otarłem jej twarz.
 - Nie - złapała mnie za rękę i pocałowała namiętnie.
Oddałem z uśmiechem delikatnie robiąc ruchy.

Oczami Violetty
Po około dwóch godzinach już nie dawałam rady, czułam że przegram. Oboje już wykorzystaliśmy nasze pocałunki i w końcu poddałam się... Przegrałam. Po raz pierwszy ja przegrałam. Opuściłam głowę.
- Wygrałeś - jęknęłam cicho.
- Byłaś blisko - szepnął dysząc i po chwili wylał się w moje ciało.
Westchnęłam i popatrzyłam na niego. Po chwili wysunął się ze mnie. Ubrałam swoją bieliznę. Usiadłam pod ścianą i oparłam się o nią.
- Wygrałeś, więc..?
Uśmiechnął się z satysfakcją, zakładając swoje bokserki.
- Tydzień seksu u mnie - powiedział.
Pokiwałam głową. Ziewnęłam, oczy mi się same zamykały.
Przykrył mnie kocem i dał poduszkę.
- Nie wiem co to tu robi, ale masz.
- Dziękuję - szepnęłam cicho i zaraz usnęłam.

Oczami Leona
Patrzyłem na nią chwilę po czym wziąłem telefon.
Wstałem i wyszedłem na chwilę zamykając drzwi. Jedynie ja i Federico mieliśmy klucz. Dowiedziałem się, że diament jest nasz i ma go moja przyjaciółka, za co jestem jej wdzięczny. Nie mówiłem Fede o nocy z Castillo, w końcu powtarzałem mu, że to dzieciak. Mówiłby mi "a nie mówiłem" i tak dalej. Przez to często mnie denerwuje, ale jest moim przyjacielem od dziecka, dzięki niemu umiałem się pozbierać.
Wróciłem do Violetty. Wyglądała słodko gdy spała. Popatrzyłem na widoczne ślady na ścianie. Violetta Castillo przeżyła pierwszy raz z Leonem Verdasem. Kto wie, czy pocałunek też? Na pewno mi nie powie.
Pogłaskałem ją po głowie i położyłem się obok.

Rano

Oczami Violetty
Przebudziłam się rano. Przetarłam oczy. Głowa strasznie mnie bolała. Wolno przypominałam co stało się wczoraj..O NIE.
Rozejrzałam się wkoło, ale Verdasa nie było. Po chwili wyszedł z głębi sali. Popatrzyłam na niego wściekła. Miałam ochotę przybić mu piątkę. W twarz.
Nie wiedziałam co powiedzieć, więc nic nie mówiłam, tylko podkuliłam nogi pod brodę.

Oczami Leona
Wszedłem do sali w której spała i uśmiechnąłem się do siebie.
- Miałaś rację, nie sypiasz z Diego, mój błąd - powiedziałem podając jej szklankę z tabletkami na ból głowy. - Pamiętasz coś?
- Wręcz za dużo - wzięła szklankę i napiła się.
- Ale jednak myliłem się co do ciebie, zwykły dzieciak tyle nie potrafi.
Zamknęła oczy i wzięła głęboki wdech.
- Ale ja cię nienawidzę - szepnęła.
- Wiem, wytłumaczyłaś mi to bardzo dokładnie.
- Cholera jasna - mruknęła pod nosem. - Skąd w ogóle masz wodę?
- To już mój mały sekret, ale mogę ci powiedzieć jedno.
- Co?
- To był właśnie mój plan. Znaczy, nie pieprzenie się z tobą, tylko to, że tu jesteśmy. I powiedz, czy ja nie jestem mądry.
- Czyli że mnie oszukałeś?! - warknęła i wstała.
- Ja? Ani mi się śni, po prostu uwierzyłaś, a ja umiem ściemniać.
- Pieprzony idiota - syknęła.
- Którego tak bardzo nienawidzisz, prawda? - pogłaskałem jej policzek po czym dałem jej ubrania.
- Mam nadzieję, że nie będę musiała cię nigdy więcej widzieć!
- Oj, to chyba o czymś zapomniałaś. Pamiętasz zakład?
- A-ale ja byłam pijana, nie wiedziałam co mówię! - ukryła twarz w dłoniach.
- Zakład to zakład, widzimy się już dziś wieczorem. A, i nie warto już szukać diamentu - powiedziałem wstając.
- A jeśli nie przyjdę? - zapytała ubierając się.
- To będzie źle z kimś z twojej branży.

Oczami Violetty:
Nie umiałam już powstrzymać łez, dlatego wyminęłam go szybko i wyszłam. Chciałam do domu, pójść spać, odpocząć i nie widzieć go chociaż przez chwilę. Bałam się, że Diego może coś zauwarzyć, ale raczej nie... Nagle Leon przybił mnie do ściany.
- Poczekaj, nie grałem tak do końca nie fair, tylko wykorzystałem ich nieuwagę, nie moja wina, że nie umieją zrobić nic bez ciebie, nieprawdaż?
- Daj mi już spokój - szepnęłam przez łzy.
- Nie dam, jak czegoś chcę, to to dostanę.
- Dostaniesz, ale puść mnie, teraz chce do domu.
Niespodziewanie pocałował mnie namiętnie.
- Na ja myślę - uśmiechnął się.
------------------------
Mamy rozdział 3 :) Sporo się dzieje, hehe.
Mamy nadzieję, że Wam się spodoba :)
3komentarze = next

14 komentarzy:

  1. Leon taki chytry. Widać że coś tam czuje do Violki ale nie dopuszcza do siebie tej myśli. Heh, nie ufał jej a ona miała rację ze nie spała z Diego. To Lajon był tym pierwszym. Może trochę smutne że zrobił to tylko aby zdobyć diament ale w pewnym sensie mu zależało inaczej nie byłoby tego zakładu, a że wybrał taka wygraną to już o czymś świadczy. Myślę że dzięki temu coś miedzy nimi pojawi się, jak to mówią ta "chemia". W sumie może już między nimi ona jest? Fajne jest to że jest napisane trochę z strony Leona mogę wiedzieć co on myśli i wywnioskować wiele. Te jego myśli, że Viola słodko śpi czy coś. Obojętny w stosunku do niej nie jest a to już wielki sukces. Widać, że Leon czuje się jakoś w pewien sposób doceniony dlatego, ze być może Violetta z nim przeżyła swój pierwszy pocałunek. Nie podszedł do tego obojętnie a nawet zapamiętał i wspomina. Czekam na dalsze rozdziały, jestem ciekawa co wyniknie z tego zakładu. Pozdrawiam i życzę dalszej weny :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwierz, że jeszcze długo długo będzie wobec niej obojętny, jeśli tak mogę powiedzieć, bo przecież tak jak mówisz widać że nie jest :) Chodzi mi, że będzie trzymał ją na dystans jeszcze jakiś czas.
      Diego to jej brat ^^
      Zakład będzie przewijał się jeszcze w kilku wątkach, nie był tylko prowokacją :)
      Bardzo dziękujemy ♥♥

      Usuń
  2. Trzymajcie mnie
    Ja rycze, wyję jak głupia.
    Mowilam że tak będzie, wiedziałam, że czytając to wszystko od początku i przypominając sobie tą true love będę płakać. Nie są się inaczej. Jezu, jak ja go uwielbiam, Leosiek taki baaad i niby obojętny, a jednak się o nią troszczy, awwwwh ❤ Juntos para siempre asfgh *___*
    Kocham ich mocno i waszą historię, taka genialna ❤
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Wercia, nie płacz :)
      No dobra, ja też płakałam ♥
      Bo to te początki, i płaczemy, bo wiemy jak będzie potem ^^
      To samo zawsze mówię! Niby obojętny, a mu zależy jednak, widać :)
      Dziękujemy bardzo :)
      Początek następnego rozdziału już w wersjach roboczych :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń