niedziela, 30 sierpnia 2015

Rozdział 1


~~~~~~~~~~~~
Buenos Aires/Styczeń/2015r.
 Oczami Leona : W wieku 20 lat mieć wszystko i wszystkich na głowie ja lubię się wpakowywać w najgorsze bagno i ponownie Castillo. Walę mocno pięścią w stół aż moja asystentka podskakuje co wygląda bardzo śmiesznie i seksowni - Coś się stało?  - Pyta jak zwykle przesłodzonym głosem a ja patrzę w szybę. - Zrób sobie dziś wolne juz nie jesteś do niczego potrzebna, a i zawołaj Federico jak nie pojawi się tu za góra 10 minut wylatujesz. - Powiedziałem grzecznie obserwując co robi na dole ochrona. Usłyszałem za sobą ciche westchnięcie i trzaskanie drzwiami. Mam zły dzień i nie zamierzam się nad nikim litować a z nią jutro pogadam. Odwracam się do biurka pełnego papierów i oczekuje Fede. Pojawia się po 5 minutach za co jestem wdzięczny Ashley.
 - Co chcesz, Leon?
 - Siadaj i słuchaj mnie uważnie a i błagam cię tu nie jesteśmy dziś przyjaciółmi i obchodź się od mnie z szacunkiem jasne?
 - Jasne - wywraca oczami. Siada na przeciwko mnie. - Więc o co chodzi?
 - Dowiaduje się i to nie od ciebie chociaż powinieneś mi powiedzieć o tym że mam niedługo misję z Castillo niie sądzisz że powinienem się dowiedzieć o tym wcześniej? !
 - To wróg jak każdy innny, nie wiedziałem że mam cię o tym powiadomić.
 - Widzę jak mnie ostatnia sluchałeś mówiłem ci całe 2 godziny byś informował mnie z kim, jaką mam konkurencję a dowiaduje się o tym od niej samej? - Jak to od niej? Przecież wy nawet ze sobą nie rozmawiacie. Od wtedy gdy ją pocałowałeś.
- Zasmiałem się. - Człowieku przypominam ci o tym że to ona mnie pocalowała a ja oddalem tylko dlatego że lubię się całować I tak odezwała się i bardzo mi miło, bo mogę zobaczyć jej porażkę.
 - Co masz zamiar zrobić?
 - Nie wiem czy mam ci mówić, ale mam prześwity tego co planuje narazie w głowie a ty mów mi następnym razem błagam cię.
 - Dobra, będę ci wszystko meldował. Mów co chcesz zrobić.
 - Po co się z nią kłócić i "zabijać" się nawzajem jak można wykorzystać inną taktykę? Na którą te dziecko nigdy nie wpadnie?
 - To tylko trzy lata - wywraca oczami znowu.
 - Kurde co z tobą nie moja wina że ci się nie układa z Ludmiła, to nie moja wina jeśli chcesz idź do Castillo przyjmie cię. 
 - Zostaw w spokoju mnie i Ludmiłę. Sam chętnie przeleciałbyś Castillo - mrucze pod nosem.
 - Och, wiesz Ludmiła też jest dobra w łóżku a na Castillo juz mam plany.
 - Powodzenia. To wszystko? Mogę już iść?
 - Nic, a co? To ty masz jakiś zły dzień. Lepiej pilnuj tej Castillo, bo może okazać się sprytniejsza niż myślisz.



 - Wiesz chyba nie mam już ochoty z tobą rozmawiać w takim stanie jakim jesteś na nic się nie nadajesz odpocznij sobie.
 - Jak chcesz. To do zobaczenia.
 - Masz tygodniowe wolne. - Powiedzialem gdy zbliżał się do drzwi.
 Oczami Violetty
Mam dopiero 17 lat a już mogę mieć u stóp cały świat. Wiele facetów zawiesza na mnie wzrok, ale ja... Ja interesuję się tylko jednym. Szkoda, że nigdy nie zwróci na mnie uwagi. 
Diego wchodzi do mojego biura i kładzie mi na biurku teczkę. To jemu
zawdzięczam to, kim jestem.
 - Violetta widziałem co zrobiłaś dlaczego jesteś taka nieodpowiedzialna?
 - Ja? Nieodpowiedzialna? Daj mi robić wszystko po swojemu, ok? - Powiedziałam z lekkim uśmiechem.
 - Violetta masz jakiś plan? Nie chce by wszystko popsuł, zchrzanił i byś oddała się porażce.
 - Ja N I E przegrywam, wiesz? A już napewno nie z nim - obróciłam się na krześle.
 - Nie z nim? Kto mu uległ całując go ciekawe co by było dalej gdyby nie to gdy go uderzyłem chociaż nie słusznie!
 - Nie jestem głupia, ok?! Przestań mi to wypominać. Minęły 3 lata.
 - 3 lata przez które go nie widziałaś, bo robił wszystko by być najdalej od ciebie i bardzo się ciesze
 - Bardzo fajnie. Nienawidzę go. Prewnie z wzajemnością. Także... Dobra, daj mi już spokój.
 - Dobra, eh masz jakiś plan w ogóle mala?
 - Chyba tak, ale nie licz na to że ci powiem. Idź już i daj mi pracować.
 Westchnął zły i wyszedł
 ~~~przeszłość ~~~
 ~~ marzec/2012r. 
Trzecia sobota miesiąca. Pierwsza misja i pierwszy życiowy błąd.
 Wszystko było wtedy takie nowe. Nie wiedziałam nic o pracy w maffi.
A jednak zostałam wysłana po wykonanie ważnego zadania.
 Wtedy po raz pierwszy starłam się ze śmiercią. Ale ktoś mnie uratował. Leon.Verdas mnie uratował. Pociągnął mnie ze sobą, upadliśmy. Leżałam na nim za jakimś murem. Patrzyłam mu w oczy i jakoś nie miałam się powstrzymać i pocałowałam go. To był mój pierwszy pocałunek.
 California/Luty/2015r.
 Dziś musiałem się wybrać do Californi wiec od rana tu jestem i załatwiać tez różne sprawy. Pistolet naładowany jest a więc to wszystko.
 Po cichu wchodzę do ich domu i rozglądam się dookoła. Ludzie z diamentem czekają na mnie, jest ich 5. To nie dobrze, ja jestem sam, ale w końcu jednym z najlepszym wiec nie ma się czego bac. Rozmawialismy chwile i juz miało wszystko iść jak po maśle aż tu jeden mnie złapał za dlon a drugi za drugą cholera teraz będzie po mnie.
 Jestem pewny teraz chcą mnie zabić.
 Oczami Violetty:
 Już od jakiegoś czasu latam za Leonem w tę i z powrotem. Ukrywam się pod przebraniem, żeby mnie nie poznał.
 Byłam w pomieszczeniu obok gdy usłyszałam ich kłótnie. Wyszłam tam szybko i strzeliłam do faceta, który trzymał Leona. Inni uciekli szybko
 Po raz pierwszy uratowałam go. Ja.
Oczami Leona :
 Rozejrzałem sie I podszedłem do tej dziewczyny, która stała tam jak wryta i nie mogła się ruszyc. Objalem jej unosząc wcześniej jej podbrodek i sciagajac peruke z jej głowy.  - Miło z twojej strony ze za mną tesknisz, śledzisz mnie, pomagasz, ale nie mzoesz tego robić, ale dziękuję. Powiedziałem całując jej policzek I wyszedlem.
 Oczami Violetty:

Nie wiem jak mnie rozpoznał. Przecież byłam tak przekonująca jako Roxy przez ostatnie miesiące. Bystry jest. Chyba się przeceniałam. Na następną misję będę musiała się wiele lepiej przygotować. Muszę wygrać. Muszę.
------------
Tak prezentuje się 1 rozdział trochę można powiedzieć że pokręcony, ale możliwe ze wszystko zrozumieliscie.
2 komentarze = next

6 komentarzy:

  1. Jeeezuuu..
    W końcu dodałyście!!!!
    Wera by mnie za niedługo zamęczyła!
    Cały dzień o tym gada!!!!



    A tak btw
    Rozdział super. Macie talent do pisania ;)
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta wyżej ma rację xD
    Cały dzień jej nawijałam że chcę żebyście dodały rozdział i kazałam ciągle odświerzać stronę, kiedy tylko był internet xD
    No i jest.
    Mam jedno słowo: Asfghjohiufbgwesfhbckhieugeyiuwgiyuawgishbiskgyuieghyuishfayisgb. Taaak, ludzie wynaleźli sposób żeby opisać słowami to, czego nie da się opisać słowami, hehe.
    Boskie <3
    Ja tylko jednego, jednego nie ogarniam. JAK 14LATKA MOŻE POCAŁOWAĆ 17LATKA? No jak? Hardcore to mało powiedziane. Diego jak zawsze mistrz xD "Całowałaś się z nim trzy lata temu, ale dziś postanowiłem ci to przypomnieć". Tak też można :D
    Kurcze Leeeeeoś taki awh ♥ No jak zawse no xD Ale uroczo się zachował. Tylko czemu w policzek, no why? Warum?
    Dobra, spokojnie... Czekam na następny rozdział.
    Buziaaaki ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jeju, Wercia, spokojnie :)
      Bardzo dziękujemu :)
      No tak, kilka lat wstecz ta różnica wydawała się większa. Hehe, Diego tak ma, wiesz ;)
      W policzek bo na coś więcej trzeba poczekać.

      Usuń
  3. C U D E Ń K O.
    Niecierpliwie czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń