Trafiłam chyba do sypialni. Usiadłam na łóżko i zaczęłam się rozbierać. Zostałam w samych koronkowych majteczkach. Usiadłam na łóżku z powrotem i rozejrzałam się, czekałam na Leona. Miałam ochotę walnąć go w twarz, za to, że tak mnie szantażuje, ale... ale chyba mi się to podobało. Mogłam być blisko.
Oczami Leona:
Wróciłem do pokoju z paroma dodatkami: 2 kieliszkami do wina, przepaską i kostkami lodu wszystko położyłem na szafkę.
- Chyba byłaś spragniona prawda? - Powiedziałem podchodząc do niej i zakładając jej przepaskę po czym ręką zjechałem na jej myszkę.
- Tak - szepnęła.
Pokiwałem glową i uderzyłem ja delikatnie, po czym przerwałem jej majteczki.
Oczami Violetty
Jęknęłam, zabolało trochę. Nie mogłam nic zobaczyć, to mnie męczyło. Verdas położył mnie na łóżku i przypiął kajdankami. Przygryzłam wargę, jednocześnie podniecona i trochę wystraszona.
- Pić mi się chce.
- Wiem przecież. - powiedzia i rozpiął swoją koszule, po czym zrzucił ją na podłogę.
- To zrobisz coś z tym?
- Zrobię - powiedział i nalał sobie do buzi wina po czym przelał przez pocałunek do mojej buzi.
Przełknęłam wszystko i przygryzłam lekko wargę.
Uśmiechał się i wziął kostkę lodu wstając.
Zagryzłam wargę, jeździł zimną kostką lodu po moim brzuchu, a to przyprawiało mnie o dreszcze. Westchnęłam cicho, bardzo chciałabym móc go teraz widzieć, ale nie mogłam przez tę głupią opaskę.
Po chwili zaczął zlizywać ze mnie wodę. Przeszły mnie dreszcze. Jęknęłam cicho. Czasami tak ciężko jest mi zrozumieć co myśli i dlaczego...
Oczami Leona:
Widząc dreszcze na jej ciele uśmiechnąłem się do siebie lubię widzieć jak po kogoś ciele przechodzą ciarki z mojego powodu. Wrzuciłem kostkę do jej pępka i uderzyłem jej jędrne pośladki.
Oczami Violetty:
Spięłam lekko mięśnie. Nie spodziewałam się tego, wystraszyłam się trochę. Nieco zabolało, a w moich oczach pojawiły się łzy. Nie chciałam żeby je widział, ale miałam przepaskę, więc nie mógł.
Po chwili poczułam że odszedł ode mnie, ale ciągle był w pokoju.
Oczami Leona:
Patrząc na nią co i raz oparłem się o drzwi i zobaczyłem jej łzy spływające po policzkach
- Dobra koniec.
- Odepniesz mnie? - szepnęła
- Tak odepnę i pójdziesz do domu. - Powiedziałem
- J-ja...sama? Nie chcę...- szepnęła. - Boję się. Leon, nie mogę zostać u Ciebie? Diego mnie zabije..
- Możesz - rozpiąłem ją.
- L-Leon - szepnęła cicho na ucho - nie kończ jeszcze, proszę...
- Ale ty płaczesz. - Powiedziałem ze skruchą